Nie pocieszaj się tylko płacz – nowe wiersze

Wasilków

Jestem tu obcy, nierozpoznawalny,
w kościele widzę tylko cienie twarzy,
bardzo zbolałe, pozbawione blasku.

Idę ulicą dawnego dzieciństwa,
wypatrując śladów, które pozostały.

Moje serce nie wie, że bije żałobnie,
że kończy się życie, które nie zna końca.

A Bóg, choć ukryty, łaskami się darzy.



Czy

Nie mam już wiele czasu, by pytać,
zanurzać dłonie w gorącym piasku,
wsłuchiwać się w narastającą ciszę,
kiedy winogrona owocują
ku powszechnemu szczęściu.

Chcę wiedzieć tylko jedno:
gdy zgasną moje oczy,
czy będę mógł rozmawiać
bez słów, w radości, czułości,
w pełnym zrozumieniu.

Czy będę nadal kochał tych,
których bez granic ukochałem,
przy Twojej, Boże, łaskawości.

Bez żadnych między nami niedomówień?