Odwaga świtu i inne wiersze …

Odwaga świtu

Rankiem słońce kropelki

wody przetapia w biel.

Stoję przy framudze okna,

biorę w dłonie światło

i widzę jak ożywione śpiewa,

bym nie odczuwał niepokoju,

ale raczej wdzięczność.

Wieczorem żółtawa poświata

Chablis (rocznik 2002) dotyka

mojego ciała i umysłu,

potwierdza, że warto było

zdać się na odwagę świtu.

Miejsce

Nie oglądaj się w lustrze,

ciekaw wszystkiego,

co skryte za murem.

Nie bądź zazdrosny o tę

jedną mniej zmarszczkę na czole.

Uciesz się skrawkiem miejsca,

na które kładzie się twój cień.

Wino i chleb niech cię prowadzą,

aż na sam koniec drogi,

aż do niepojętej szczęśliwości.

Więcej nowych wierszy księdza Jana na stronie – Recogito.